Za każdym razem nieco inaczej

Tak to jest, gdy gra się spektakl, który z założenia jest interaktywny. NAPRAWDĘ interaktywny, to znaczy mali widzowie, kiedy chcą, wchodzą na scenę i robią na niej w zasadzie to, co chcą. Nie zawsze jest to zgodne z tym, czego chciałby aktor, ale właśnie na tym polega wolność wypowiedzi artystycznej :). A tak na serio, to rzeczywiście nasz spektakl-happening A CO TO? bardzo zależy od tego, jakie smyki biorą w nim udział. Czasem są rozbrykane, pełne energii i zadanie aktora polega na tonowaniu nastroju, żeby te inne, spokojniejsze nieco dzieci, nie czuły się przytłoczone emocjami bzyczącymi w powietrzu jak elektryczne iskry. Innym razem maluszki są cichutkie i nieśmiałe, i trzeba je "oswoić" z sytuacją, żeby chciały w niej uczestniczyć. Czasem wychodzi nam to lepiej, czasem gorzej, jedno jest pewne w tego typu przedstawianiu - że nic nie jest pewne. :) Granie przedstawień tradycyjną metodą, z widownią przyklejoną do swoich miejsc i zakazem wdrapywania się na scenę, jest o niebo prostsze. Ale dzieci odczuwają tak wielką potrzebę odkrywania świata bezpośrednio, dotykania wszystkiego, smakowania, wypróbowywania! Dlatego tak bardzo zależało nam nad tym, żeby choć jeden nasz spektakl był tworzony z aktywnym współudziałem dzieci. Jest to wciąż trwający eksperyment, w którym nie wszystko jest przewidywalne, ale sądząc po popularności, jaką się cieszy, to się naszym widzom podoba. Maluchy wkręcają się w ten rodzaj teatralnej zabawy, a rodzicom sprawia frajdę możliwość obserwowania swoich pociech w tak niezwykłych sytuacjach i interakcjach.